Belka krytykuje Niemcy. "Argumenty mało wiarygodne"
Berlin po raz kolejny odmówił dostaw broni na Ukrainę. Niemiecki rząd tłumaczy swoją decyzję względami historycznymi i chęcią deeskalacji konfliktu.
– Rozumiem historyczne uwarunkowania Niemiec, ale moim zdaniem są coraz mniej wiarygodne – stwierdził Marek Belka. Były premier, były szef NBP, a obecnie eurodeputowany dodał, że "Rosja jest państwem, które w sposób jawny i otwarty działa przeciwko jedności europejskiej, co dla Niemiec powinno być szczególnie niepokojące, zwłaszcza że jedność UE stanowi dla Niemiec podstawowy filar nie tylko w polityce międzynarodowej, ale i wewnętrznej".
– Czasami pojawiają się dość niefortunne wypowiedzi, że "Niemcy tyle podczas wojny zawinili wobec Rosji". A czy wobec Ukrainy nie zawinili? – pytał Belka.
Niemiecki biznes murem za Putinem
Jego zdaniem to związki gospodarcze z Moskwą powstrzymują Berlin przed zdecydowaną reakcją na działania Władimira Putina.
– Mam od pewnego czasu wrażenie, że polityka wschodnia w Niemczech została oddana w ręce biznesu. A to prowadzi do kłopotliwych dla Niemiec sytuacji – ocenił. Dodał, że "celem Putina jest odbudowa strefy rosyjskich wpływów". – Ta strefa skurczyła się dlatego, że model zachodni jest o wiele bardziej atrakcyjny niż rosyjski – powiedział.
Były premier zwrócił uwagę, że zaledwie kilka lat temu Ukraina podpisała układ stowarzyszeniowy z UE. – Efekt jest fantastyczny. Od tego czasu strumienie handlu całkowicie się odmieniły. Rosja już nie jest głównym dostawcą czy odbiorcą. I dlatego Kreml jest przestraszony – stwierdził.